Forum o Simsonach

Maniak05

Witam mam problem z simsonem s 60 mianowicie po krótkiej trasie przyjeżdrzam do domu gasze. Zaj akieś 2 godz. podchodze włączam zapłona simson odpalił ale w ogóle niechciał wkrecic się na obroty i zgasł od tego momentu nie mogłem go za cholere odpalic wymieniłem kondensator ,platynki gaznik przeczyszczony wszystko jest iskra jest a ten dalej nic ani be ani me , i cały czas świece zalewa a z kolanka leci niespalone paliwo. Prosze o pomoc ba już normalnie nie mam pojęcia motor chodzi super a po 2godz. h** .Jest to simson na dotarciu wszystkie nowe częsci od kniazia . tylko nie piszcie że jest to wina przegrzania czy coś tam silnik na dotarciu w sumie robi sie goracy po krótkim czasie ale to dobrze bo to znaczy że jest wszystko szczelne a ja nie jezdziłem tak rzeby go rzegrzac .

Romek

Edytowałem tytuł tematu.

Ja tu proponuję ustawić dobrze zapłon, bo takie cuda się dzieją najczęściej z przestawienia iskrownika.

abramov

Ja się też podpiszę pod temat. U mnie jest tak, że na zimnym pali z drugiego kopa. Gdy się rozgrzeje (po ok. 6km) dojadę do domu, trochę pochodzi na wolnych i go gaszę. Gdy chcę go później (po ok 2-5min) odpalić, odpali, ale z 5-7 kopa. I nie ma wolnych. Czemu tak jest?

Maniak05

Problem zostal rozwiazany okazalo sie że tloczek od ssania zapiekl mi sie w obudowie i był cały czas w górze i dlatego non stop go zalewało a do tego ustawilem porzadnie zaplon i teraz pali od kopa. Temat do zamknięcia