Forum o Simsonach

max31081992

Jeździłem z kolegą po polnych drogach no i troche go piłowalem na wysokich obrotach. Przyjechaliśmy do domu i troche paliłem gume na trawie i nagle w simsonie coś strzeliło i zgasł. Nie dało się kopnąć wiec wiedziałem że się coś zatarł. Myślałem że może pierścionki pękły albo tłok napuchnął przes to piłowanie na wysokich obrotach. Odkręciłem głowice chciałem ściągnąć cylinder ale stracznie mocno siedział przez tłok. Ściągłem cylinder pacze a na tłoku przez całą dłudość i pieścinki rysa na 1 mm że paznokieć wchodzi na cylindrze też jest rysa. Myślałem że to tylko tłok a bez cylindra też nie da się kopnąć.
Powiedzcie mi co mogło się stać i co tak zrysowało tłok.

ooryginall

Mówisz że strzeliło więc mogło wybuchnąć któreś łożysko: na wale albo górne korbowodu i narobiło ci takich szkód.Weź zobacz czy widać miedziane opiłki jak tak to na pewno łożysko ci się sypło.
Ps.Miałem podobną sytuację ale w innym moto

Antonio

Heh, stalo ci sie dokladnie to co mi pare dni temu w cudzym simsonie Wink (1)

Strzelila igielka na wale korbowym, poharatala ltok, pierscienie i glowice, na szczescie cylinder przezyl, ale za to wal korbowy szlag jasny trafil, korbowod nie do ruszenia.

Przykro mi, wal korbowy musisz wymienic, lub zrobic regeneracje co sie stanowczo nie oplaca.