Forum o Simsonach

janos1507

Witam! W zimę zrobiłem generalny remont silnika wał cylek 60, gaźnik amal 16t i wiele innych dupereli. 3 dni temu wybrałem się w długą trasę około 100km. i wtedy zaczęły się problemy. Po przejechaniu 40 km Simson po prostu zgasł i nie chciał odpalić. wykręciłem świece ( parzyła jak cholera) ostudziłem ją i wsadziłem z powrotem. przejechałem może kolejne 30km i sytuacja się powtórzyła. Dziś chciałem go odpalić. niestety ani z kopa ani z po pychu w zaden sposób nie palił nawet nie zagadał ani razu nie przekręcił. Wykręciłem świece i kupiłem nową i wsadziłem. Teraz muszę się naprawdę namęczyć żeby odpalił na zimnym ale jak już odpali to śmiga jak szalony Happy

Dodam że kupił taką samą świece.

michoo02

Miałem podobny przypadek. Zacząłem od poszukiwania usterek po stronie zapłonu. Sprawdziłem czy kąt zapłonu się nie przestawił, Czy przerwa na przerywaczu też się nie zmieniła (niestety dzisiejsze przerywacze lubią się podtopić Sad (1)

) Warto poprawić również masę i sprawdzić cewkę butelkową. Można zmierzyć rezystancję cewek ale to nie jest do końca nie zawodny sposób na to żeby wykluczyć i jest ok. Przerabiałem ten temat i cewka niby sprawna a tak naprawdę nie podbijała napięcia idukowanego przez cewkę zapłonową. I co do cewki zapłonowej to zalecam jej dokładne sprawdzenie. W moim przypadku pomogła jej wymiana/ponowne przewinięcie choć się nie opłaca przewijać bo nowa kosztuje coś koło 25zł. Ja miałem zwarcie między zwojami. I to się objawiało właśnie tym że jak się nagrzała to zwierała a na zimnym baaardzo ciężko palił.